Ojcobó(j)stwo

Psychoanaliza a tradycja i religia żydowska

22 wrz. 2009
Fragment

Cechująca myśl psychoanalityczną swoboda toku rozumowania i wysoki poziom abstrakcji uniemożliwiają de facto naukową weryfikację tworzonych w tym nurcie prac, co jest głównym zarzutem wysuwanym z pozycji naukowych przeciwko psychoanalizie jako takiej. Z kolei rezultatem ześrodkowania uwagi na kilku wybranych motywach jest – w przypadku badań nad judaizmem – nie tylko ograniczenie pola zainteresowania do pierwszych ksiąg Starego Testamentu, z silnym zaakcentowaniem opowieści o początkach świata i nieposłuszeństwie pierwszych rodziców, ale także stronniczość analizy nastawionej a priori na wyłuskanie znaczeń dowodzących prawdziwości wcześniej przyjętych założeń. W wyniku takiego postępowania wywody psychoanalityków ocierają się częstokroć o groteskę właściwą pracom von Dänikena i zupełnie lekceważąc prawdę historyczną, prowadzą meandrami niezupełnie klarownych wyjaśnień do błędnych bądź trudnych do zweryfikowania konkluzji. Te hipotezy psychoanalityków, które odnoszą się do konkretnych zjawisk czy wydarzeń z przeszłości, bywały często podważane przez specjalistów zajmujących się daną dziedziną wiedzy. Tak stało się np. z dokonaną przez Freuda rekonstrukcją powstania judaizmu – teza, jakoby ta tradycja religijna wywodziła się w prostej linii od kultu boga Atona, spotkała się z ostrą krytyką historyków. Podobnie przypisanie Mojżeszowi narodowości egipskiej jest czystą spekulacją niemającą najmniejszych podstaw w wiedzy historycznej51. Jednak w pracach psychoanalityków więcej niż konkretnych odniesień jest rozważań o charakterze abstrakcyjnym, które przyjmuje się na zasadzie wiary, a nie na mocy dowodów naukowych.

Jest więc swoistym paradoksem, że psychoanaliza, osiągając tak potężny wpływ na dzieje zachodniej kultury i nauki, nie przysłużyła się tradycji, z której wyrosła. Nie dość, że określono ją mianem „żydowskiego wynalazku”, kolejnego chwytu tego podstępnego narodu dążącego do przejęcia władzy nad światem, to jeszcze sama odwróciła się od judaizmu i podążając tokiem głoszonych przez siebie tez, dokonała rękoma swych żydowskich twórców symbolicznego zabójstwa własnego ojca, nie tylko ostro krytykując ojcowską religię i tradycję, ale też przypisując jej niejednokrotnie dyskredytujące właściwości. W ten sposób psychoanaliza, powołana do życia jako odpowiedź na antysemityzm, sama stała się jednym z jego narzędzi, tworząc kolejny z wielu paradoksów obecnych w dziejach narodu żydowskiego.

Niewątpliwie wkład psychoanalizy w rozwój zarówno psychologii, jak i samej cywilizacji europejskiej jest niebagatelny. Jeśli więc Freud stawiał się w jednym rzędzie z Kopernikiem i Darwinem, twierdząc, że jego tezy w takim samym stopniu wpłyną na dzieje świata co prace tych dwóch uczonych, to nie sposób odmówić mu odrobiny satysfakcji. Przez długi czas psychoanaliza była w psychologii główną orientacją teoretyczną. Zdyskredytowana później przez naukowców o pozytywistycznym nastawieniu, dziś wraca do nauki w nowej formie, znajdując uzasadnienie niektórych ze swych tez (zwłaszcza dotyczących funkcjonowania nieświadomości) w badaniach neurologicznych.