Kolekcjonerzy wspomnień w cyfrowym archiwum

06 maj 2012
fot. Przemysław Szubafot. Przemysław Szuba
Fragment

Składając swoje wspomnienia, czy to przed prowadzącym badanie, czy poprzez spisywanie fragmentów biografii i zamieszczanie ich w Internecie, osoba staje się świadkiem. Akt złożenia świadectwa jest zobowiązujący, jest jednocześnie deklaracją uczestnictwa, wezwaniem do uznania prawomocności i autentyczności relacji. Oczywiście mogą one nie zostać przyjęte, a wówczas świadectwo zostanie podważone. Akt świadectwa musi w dużej mierze zasadzać się na wierze w cudze słowo.

Stwierdzeniem „byłem/am tu” jednocześnie zaświadcza się o niemożności oddzielenia rzeczywistości od obecności narratora. Świadek jako zdający „obiektywną” relację jest silnie zakorzenioną figurą w naszej kulturze. Każde świadectwo zaś jest zarazem autoreferencyjne i autodesygnacyjne:

Świadek poświadcza przed kimś rzeczywistość jakiejś sytuacji, której był uczestnikiem lub widzem, może nawet bohaterem lub ofiarą, jednakże w momencie świadczenia zajmuje pozycję trzecioosobowego obserwatora w stosunku do wszystkich uczestników zdarzenia.

Raz złożona relacja trafia do bazy, magazynu czy archiwum. Zostaje skatalogowana, uporządkowana i udostępniona szerszej publiczności. Współtworzy archiwum – czym innym są internetowe projekty gromadzące tak liczne dane? Rozgraniczenia między  archiwami i bibliotekami oraz między archiwami i muzeami są dziś mniej zasadne niż mogłoby się wydawać. Takie granice opierały się zasadniczo na fizycznej własności obiektów zawierających informacje – w odniesieniu do archiwum internetowego takie rozróżnienie traci na znaczeniu. Uznanie serwerowych baz danych właśnie za archiwum niesie ze sobą różnorakie konsekwencje.

Co się dzieje z opowieścią o ludzkim życiu, gdy umieszczona zostaje w archiwum – czy to w postaci przykurzonej teczki w hali z identycznymi półkami, czy zero-jedynkowego systemu tabel, który nie wydaje się wiele atrakcyjniejszym dla takiej narracji miejscem? Możliwe, że „tworzenie archiwum jest zadaniem nie tylko naukowym, lecz przede wszystkim egzystencjalnym. Jest manifestacją odpowiedzialności wobec zmarłych, dowodem spłacenia długu”. Ponownie wracamy do Benjaminowskiego długu wobec tych, którzy odeszli. Ślad w archiwum staje się bytem egzystencjalnym – dowodem, że jestestwo nie ginie. W tym świetle archiwum należy rozpatrywać w kategorii troski. Archiwista zdaje się być czułym kustoszem wypełniającym jedenaste przykazanie: „Pamiętaj”, próbującym sprostać zadaniu zachowania cudzego jestestwa.

Abstract

Collectors of Memories in the Digital Archive

New technologies, the Internet and Web 2.0 appeared to be a new and vivid framework for memory boom proclaimed in the 90s. By reinforcing the obsession of collecting and memorizing every piece of human life, they refreshed a declining trend and helped to popularize and democratize its postulates. Human existence as an evidence, testimony, part of history or simply zero-one code become the principal issues of those trends. From the ethical point of view, commemoration is considered the most precious gift or even moral duty; and more importantly, it also becomes a central category for History 2.0 and number of websites and online projects which have been developing in recent years. Reconfigurations and condition of the life story as such in digital times are the main focus of the article.